Najlepszym wstępem do dzisiejszej rozmowy będzie chyba 5 powodów, dla których warto przekonać rodzinę, aby nie kupowała dziecku słodyczy w prezencie, które wymienia na swoim blogu psychodietetyk Zuzanna Antecka.
" 5 powodów, dla których słodycze to kiepski prezent!
- Uczą dzieci, że cukier wiąże się silnie z emocjami – tymi pozytywnymi (przyjazd babci) oraz negatywnymi (żal po utracie zabawki). Tymczasem słodycze powinny być takim samym pokarmem jak brokuły czy schabowy. Jedzonym dla smaku, nie zaspokojenia innych potrzeb.
- Utrudniają kształtowanie dobrych nawyków żywieniowych. Bo jak później wytłumaczyć dziecku, że słodycze jemy z umiarem?
- Sprawiają, że dzieci oczekują słodyczy zawsze, gdy dzieje się coś przyjemnego.
- Stawiają rodziców w roli słodyczowych faszystów, którzy zabierają dzieciom smak dzieciństwa
- Przyczyniają się do tego, że nasze dzieci jedzą za dużo cukru….dużo za dużo….Nawet 2-3 razy więcej, niż jadłeś Ty, jako dziecko! "
---------------------------------------
Zuzia, cieszę się, że znów mamy okazję porozmawiać ☺ Tym razem o Twoim najnowszym projekcie – akcji Całkiem nieSŁODKI prezent ☺ Powiedz proszę skąd pomysł na taką akcję i jaki
jest jej cel?
Zuzanna Antecka: Pomysł
na akcję zrodził się w mojej głowie już jakiś czas temu. Inspiracją byli moi
czytelnicy i pacjenci, którzy niezwykle często narzekali na stosunek ich
znajomych i rodziny do przynoszenia słodyczy dla dzieci w prezencie. Większość
rodziców zdaje sobie sprawę, że cukier i słodycze, choć pyszne, nie są zdrowe
oraz że ich dzieci jedzą ich generalnie za dużo. Starają się w jakiś sposób
zarządzać słodyczami (niekoniecznie całkowicie je wykluczając), tłumaczyć
dzieciom, że słodycze należy jeść z umiarem, przy specjalnych okolicznościach.
Niestety spotykają się często z brakiem zrozumienia wśród bliskich, którzy
chcąc sprawić dzieciom przyjemność, przynoszą im przy każdej okazji słodycze.
Słysząc
o tych problemach doszłam do wniosku, że czas to zmienić. Nie krytykować, nie
krzyczeć i nie narzekać na babcię, dziadka, ciocię….tylko to zmienić. Zmienić
podejście. I tak powstała akcja “Całkiem nieSŁODKI prezent”, która mówi o
mądrych wyborach, o znalezieniu lepszych rozwiązań.
Kto, jak i kiedy może dołączyć do akcji?
ZA: Do
akcji może włączyć się absolutnie każdy, kto czuje, że takie podejście do
słodyczy i do słodkich prezentów jest bliskie jego sercu. Akcję zaplanowałam
na, jak ja to nazywam, sezon na cukier. Czyli ten okres w roku, kiedy
najczęściej spotykamy się z bliskimi i jest najwięcej okazji do wręczania sobie
słodkich prezentów. Zaczyna się on w okolicach coraz popularniejszego w Polsce
Halloween a kończy po Nowym Roku. Również akcja trwa do końca roku, ale już
myślę o jej przedłużeniu lub zaplanowaniu kolejnej edycji !
Jeżeli
chodzi o działania - każdy może włączyć się w nią w sposób, który uzna za
najlepszy. Blogerzy, kucharze, osoby publiczne i wszyscy, którzy mają możliwość
szerzenia informacji na temat akcji, mogą zgłosić się do mnie a ja wyposażę ich
w odpowiednie materiały do promocji. Wiem już, że powstanie wiele artykułów o
“nieSŁODKICH prezentach”, mnóstwo patentów na prezenty alternatywne, technik
rozmawiania z bliskimi. Przekażemy również ogrom wiedzy o cukrze i słodyczach.
Bo to bardzo ważne, by poznać swojego przeciwnika.
Ale
do działania zachęcam przede wszystkim rodziców (dziadków, ciocie, znajomych i
bliskich). Mogą z mojej strony pobrać plakat promujący akcję, wydrukować,
powiesić w szkole, przedszkolu. Namówić do działania innych rodziców. Przygotować na Mikołajki paczki z nieSŁODKIMI prezentami czy upiec razem z
dziećmi zdrowe, domowe ciasto. Albo po prostu porozmawiać z bliskimi i poprosić
o zmianę podejścia do słodyczy. Każda aktywność w tej kwestii jest cenna i
wierzę, że może wiele zmienić!
Wiem, że oprócz tej akcji pracowałaś jeszcze
ostatnio nad nowym kursem on-line. Dla kogo przeznaczony jest
ten kurs i dlaczego zdecydowałaś się akurat na taki temat?
ZA: Mam
wrażenie, że słodycze dzielą rodziców na dwa obozy. Jedni wyszukują każdy gram
cukru w produktach dla dzieci, wykluczają całkowicie sklepowe słodycze z diety
i alergicznie reagują na najmniejszy ślad syropu glukozowego. Drugą grupę można
roboczo nazwać “Też jedliśmy słodycze i żyjemy”, nie chcą odmawiać dzieciom
słodkości i wierzą, że nie są one aż tak szkodliwe. Gdzieś pomiędzy natomiast
znajduje się cała rzesza nieco zagubionych rodziców, którzy jednego dnia
zbliżają się do jednej skrajności, następnego zaś do drugiej. Czują w środku,
że słodycze nie są zdrowe, ale chcą móc bez wyrzutów sumienia upiec dziecku
ciasto. Nie chcą, by słodycze zastępowały zdrowe posiłki, ale trudno jest im to
wytłumaczyć dzieciom. Uważam, że to właśnie dla nich jest ten kurs!
Dzieci
kochają cukier, rodzice kochają swoje dzieci i chcą dla nich wszystkiego, co
najlepsze. W tym miejscu rodzi się dylemat - jak radzić sobie ze słodyczami,
jak, kiedy i w jakiej ilości serwować je dzieciom, by nie zaszkodzić, ale też
by sprawić im nieco przyjemności. W odpowiedzi na ten problem powstał właśnie
mój kurs.
Nosi
on tytuł “Zarządzanie słodyczami w diecie dzieci. Zdrowe podejście doniezdrowego cukru”, ponieważ uważam, że słodyczami w diecie dzieci należy
nauczyć się mądrze zarządzać. Wprowadzić pewne reguły, które będą jasne i dla
dzieci i dla rodziców. Ustalić plan działania, zmienić nieco sposób myślenia o
słodyczach. Ważne jest również, by dowiedzieć się, ile w ogóle dzieci tego
cukru mogą jeść, co to znaczy umiar i jak tego umiaru uczyć dzieci. W ramach
kursu odczarujemy m.in. mity na temat białego cukru i jego zdrowszych
zamienników, dowiemy się, gdzie szukać ukrytego cukru, który nie jest nam
kompletnie do niczego potrzebny, ale przede wszystkim nauczymy się, jak kształtować dobre relacje i dobre
nawyki związane z jedzeniem słodyczy u naszych dzieci.
Zdradzę
jeszcze tajemnicę, że w ramach kursu powstanie grupa wsparcia na FB, gdzie
wspólnie będziemy mierzyć się z tym trudnym zadaniem :)
Jak wyglądała u Ciebie w dzieciństwie sytuacja
słodyczowa – czy był to częsty prezent od rodziców/dziadków/cioć itd.? Czy
musiałaś w dorosłości zmieniać swoje przekonania/nawyki dotyczące słodyczy czy też były one dobre?
ZA: Myślę,
że podobnie jak u większości moich rówieśników. Razem z rodzicami i braćmi należymy
do tego gatunku ludzi, którzy zawsze znajdą w żołądku miejsce na coś słodkiego
(śmiejemy się, że mamy drugi słodyczowy żołądek). Czekolada rzeczywiście była
obowiązkowym dodatkiem do prezentu a po szkole i wizycie u babci zawsze
mieliśmy w kieszeni 2 zł “na lody”. Słodyczy w moim domu zawsze było sporo, ale
chyba najtrudniejsze okazało się to, że (podobnie zresztą jak moja mama)
nauczyłam się korzystać z nich w trudnych emocjach. Sięgałam po nie, gdy byłam
zdenerwowana, smutna, zła, zmęczona. Wydawało mi się, że po prostu mam na nie
ochotę, ale w rzeczywistości zagłuszałam nimi inne problemy. Nie było to jakoś
strasznie nasilone, ale utrudniało życie.
W
pewnym momencie (już po skończeniu studiów psychologicznych i dietetycznych)
zetknęłam się z pojęciem “jedzenia intuicyjnego”, jedzenia świadomego.
Zrozumiałam, że to nie słodycze są złe, ale że jem je w złych momentach i
oczywiście w za dużych ilościach. Zmieniłam swoje nastawienie, zwiększyła się
moja świadomość w czasie posiłku. Teraz jem słodycze z uśmiechem, bez wyrzutów
sumienia i przede wszystkim z umiarem! Oczywiście zdarzają się trudniejsze
momenty, ale moje relacje ze słodyczami są teraz naprawdę dobre.
Cieszę
się z tego, bo chcę właśnie tych dobrych relacji nauczyć mojego synka. Oraz
innych rodziców. Dlatego właśnie powstał mój kurs “Zarządzanie słodyczami wdiecie dziecka”.
Kiedy postanowiłaś, że w przypadku Twojego synka
będziesz zachęcać rodzinę, aby kupowała niesłodkie prezenty? Jeszcze zanim się
pojawił czy dopiero jak zobaczyłaś jakie prezenty dostaje?
ZA: Szczerze
mówiąc to chyba za bardzo ich nie zachęcałam. Mam podejrzenia, że moi bliscy
nieco boją się przynosić nam słodycze, ze względu na moje dietetyczne
spaczenia. Chociaż naprawdę jestem bardzo daleka od jakichkolwiek radykalizmów.
Nigdy nie ukrywałam, że lubię i jem słodycze. Staram się jednak sięgać po nie w
mądry sposób. I tego też chcę nauczyć mojego syna, by w swoim życiu nie miał
problemów z relacjami ze słodyczami. Być może również “słodyczowy atak” moi
bliscy szykują na później, gdy synek będzie po prostu starszy. Wtedy pewnie
będę musiała na serio z nimi porozmawiać. Na szczęście dzięki akcji “Całkiem nieSŁODKI prezent” wiem, że nie jestem szurniętym dietetykiem, ale jednym z
wielu mądrych i kochających rodziców, którzy cukrem i słodyczami chcą w diecie
dziecka zarządzać, rozsądnie, bez przesady w żadną stronę.
Bardzo dziękuję za rozmowę! :)
---------------------------------------
Skoro słodycze nie są dobrym pomysłem na prezent, to co innego można kupić dziecku?
Zuzia proponuje takie nieSŁODKIE prezenty:
---------------------------------------
Zapraszam wszystkich do włączenia się do tej wspaniałej akcji!!
Czy Wasze dziecko też często dostaje w prezencie słodycze?
Próbowaliście coś z tym zrobić?
Jakie macie pomysły na nieSŁODKIE prezenty dla dzieci?