wtorek, 11 października 2016

Jak zachęcić "niejadka" do jedzenia? 4 potwierdzone naukowo metody - porady dla rodziców "niejadków". cz. 2

Pierwsze dwa sposoby, które przygotowała dla Was Zuzia, cieszyły się dużą popularnością - mam nadzieję, że kolejne dwa również przypadną Wam do gustu i będziecie mogli je z powodzeniem wykorzystać :) 


Programowanie niejadka -  zdjęcie z www.obrazkoterapia.pl



Zatem nie przedłużając zapraszam Was do lektury!

-----------------------------------------------


3. PODAWAJ W DOBRYM TOWARZYSTWIE!

Skoro już wiemy, że nielubiane produkty należy dzieciom nieustannie podawać, warto dowiedzieć się, jak to robić w praktyce. Naukowcy odkryli bardzo ciekawą i prostą zależność - ilość zjedzonej nielubianej potrawy jest zależna od tego, czy podamy ją z lubianym, uwielbianym czy nieakceptowanym produktem. A Ty jak podajesz niechciane brokuły? Obok ukochanego mielonego czy raczej średnio smacznego gulaszu? Okazuje się, że jest to naprawdę ważne!

Wszystko zależy od efektu, który chcesz uzyskać. Jeśli Twoim marzeniem jest, by dziecko zjadło nieco więcej niż dwa kęsy sałatki, podaj ją jako dodatek do średnio lubianego głównego dania. Jeżeli połączysz ją z ukochanym burgerem czy makaronem z sosem pomidorowym, są ogromne szanse, że maluch nie zje jej prawie wcale. Dlaczego? Bo zacznie posiłek od uwielbianej potrawy, nasyci się nią i wtedy dopiero zauważy, że była jeszcze jakaś sałatka. A miejsca w żołądku już na nią nie starczy... Musisz uczynić z warzyw gwiazdę wieczoru! Do niezbyt lubianych głównych dań podaj niezwykle atrakcyjne warzywa. Wtedy maluch spojrzy na nie łaskawszym wzrokiem. A jeszcze lepiej - podaj warzywa w formie przystawki, zanim jeszcze zaserwujesz obiad czy kolację. Głód to najlepsza przyprawa i sprawia, że nawet największe niejadki skuszą się czasem na coś surowego i zielonego. (7)

Jeżeli natomiast Twoim celem jest zachęcenie dziecka do poznania nowego, kompletnie nieznanego produktu, zaserwuj go koniecznie w towarzystwie ulubionej potrawy. Zadziała EFEKT AUREOLI. Twoja pociecha z radością zje cały posiłek i zachowa też pozytywne wspomnienia związane z nieznanym dotąd produktem. Kilka takich prób i brokuły czy szpinak mogą stać się dodatkiem równie uwielbianym, co makaron z serem. (8)

4. NIE NACISKAJ!

Nikt nie lubi być zmuszany do czegoś, na co nie ma ochoty. Nasze dzieci zaś są mistrzami w robieniu wszystkiego na przekór. Dlatego NIE MA NIC GORSZEGO W KWESTII ŻYWIENIA NASZYCH DZIECI NIŻ PRESJA, NACISKI I ZACHĘCANIE. Nie dość, że nie sprawi to, że nasze dzieci będą jadły więcej, to może nawet prowadzić do jeszcze większych ograniczeń żywieniowych.

Jedno z badań pokazało wyraźnie, że im mocniejsze naciski na jedzenie ze strony rodziców, tym mniej warzyw i owoców lądowało w brzuszkach dzieci. Więcej natomiast było niezdrowych przekąsek. (9) Co ciekawe, o przymuszaniu (czy nawet intensywnym zachęcaniu) do jedzenia konkretnych potraw, pamiętamy bardzo długo i jako dorośli również nie mamy ochoty ich próbować.

W jednym z eksperymentów badacze postanowili zmierzyć zupą, jak bardzo presja zmniejsza apetyt dzieci. Maluchy, których nie zachęcano do jedzenia zjadły znacznie większą porcję zupy i wypowiadały na jej temat mniej negatywnych komentarzy. Natomiast im częściej dzieci były namawiane na zjedzenie “jeszcze jednej łyżeczki” w domu, tym silniejszą niechęcią reagowały na namowy naukowców do zjedzenia zupy. Oznacza to, że dzieci uczą się, że bezpieczniej zbudować mur oporu przed jedzeniem niż zostać zmuszonym do zjedzenia czegoś, na co nie mają ochoty. (10)

Pewnie myślisz w tej chwili: “Ale ja nigdy nie naciskam i nie zmuszam dziecka do jedzenia”. Niestety muszę Cię rozczarować. Presja może przyjąć również tak delikatne formy jak:
  • “Mamusia przygotowała tą zupkę specjalnie dla Ciebie, zrób mamie przyjemność i zjedz jeszcze łyżeczkę”,
  • “Będziesz głodny jeśli nie zjesz jeszcze kawałka”,
  • “Nie powinno się marnować jedzenia - zjedz do końca swoją porcję, proszę”,
  •  “Nie dostaniesz deseru, jeśli nie zjesz surówki do końca”.


 W rzeczywistości, jeśli zdarzyło Ci się kiedyś pomyśleć “Hmm, chyba powinien/powinna zjeść więcej na obiad”, to prawdopodobnie zdarzyło Ci się też zmusić dziecko do jedzenia.


Dlatego tak ważna jest ta ostatnia rada, którą zachowałam dla Ciebie na sam koniec.

-----------------------------------------------

NAJWAŻNIEJSZA ZMIANA JAKA MUSI ZAJŚĆ, BY TWOJE DZIECKO ZACZĘŁO JEŚĆ WIĘCEJ LUB COŚ BARDZIEJ ZDROWEGO, MUSI ZAJŚĆ W TOBIE.


-----------------------------------------------


Chodzi o zmianę sposobu myślenia. Spróbuj przez jakiś czas skupić się nie na tym, by moje dziecko lepiej jadło, a na tym, by zaczęło ich próbować.

Zrób wszystko, by Twoje dziecko polubiło te produkty - to jak rosną, powstają, jaki mają kolor, zapach, wygląd, śmieszną nazwę - zanim jeszcze będzie je jeść.
Zachęcaj do próbowania nowych smaków (w mikroskopijnych ilościach).

Dzięki temu Twoje dziecko zbuduje pewność siebie i w przyszłości samo chętniej zacznie jeść nielubiane produkty. Bo tylko 1 na 4 niejadków w dorosłości również ma tak wybiórcze smaki jak w dzieciństwie. Dzieje się tak nie dlatego, że rodzice zmuszali ich do dojedzenia sałatki do końca, ale dlatego, że byli cierpliwi i spokojni.

Tobie też życzę ogromnych pokładów cierpliwości i pamiętaj, że w perspektywie całego życia, naprawdę niewielkie znaczenie ma, ile warzyw, mleka czy chleba zjadło dziś Twoje dziecko :)

-----------------------------------------------




Jestem dietetykiem, psychologiem, żoną a od niedawna mamą głodnego (miłości, zabawy i jedzenia) Szpinakożercy. Pracuję jako psychodietetyk i uczę, jak pokochać jedzenie zdrową i rozsądną miłością. Fascynuje mnie żywienie dzieci, Pomagam dzieciom i ich rodzicom, w odnalezieniu spokoju i zdrowia w jedzeniu. Pokazuję, że każde dziecko może stać się Prawdziwym Smakoszem. By uporządkować swoje myśli i podzielić się nimi z innymi założyłam bloga, na którym poruszam tematy dotyczące żywienia dzieci, psychodietetyki i gotowania.

strona Zuzi: www.szpinakrobibleee.pl 
fanpage: https://www.facebook.com/szpinakrobibleee/?fref=ts 

-----------------------------------------------



Czekam na Wasze relacje! Napiszcie, czy te 4 naukowo potwierdzone metody zdały u Was egzamin? :)


-----------------------------------------------

Żródła:

9.    Brown KA, Ogden J, Vögele C, and Gibson EL. 2008. The role of parental control practices in explaining children's diet and BMI. Appetite. 50(2-3):252-9.
10.  Batsell WR, Brown AS, Ansfield AE, and Paschall GY. 2002. “You Will Eat All of That!": A retrospective analysis of forced consumption episodes. Appetite 38(3): 211-219


2 komentarze:

  1. Ja akurat mam dwa głodomory - dosłownie, ale rady przydatne ;)

    OdpowiedzUsuń