Kilka dni temu na fanpage'u pod grafiką stworzoną przez świetnego psychologa Edytę Zając dyskutowaliśmy o obowiązkach dzieci uzależnionych od ich wieku i o tym jak obowiązki wpływają na ich samodzielność i wiarę w siebie, tak bardzo potrzebną w życiu :)
Zerknijcie na tą grafikę - możecie zdziwić się, jakie czynności mógłby już wykonywać Wasz maluch!
Poprosiłam Asię - pedagoga, mamę i coacha mam, aby napisała artykuł o tym jak i dlaczego warto pomagać dziecku uwierzyć we własne siły i stawać się coraz bardziej samodzielnym.
Asia podzieliła się kilkoma bardzo cennymi wskazówkami! Dziękuję! :)
![]() |
Sposoby na zwiększenie samodzielności dziecka. |
------------------------------------------------------------------------
Jak pomóc dziecku uwierzyć
we własne siły?
Gdy
pytam rodziców, czy chcieliby, aby ich dziecko miało wiarę we własne siły,
zawsze słyszę „Tak”.
Gdy
pytam, czy chcieliby, żeby ich dziecko stawało się coraz bardziej
samodzielne, również słyszę „Tak”.
Bardzo
mnie to cieszy, bo wiara we własne siły jest dla dziecka szalenie ważna, a wspieranie samodzielności dziecka jest bardzo istotnym elementem,
który również pozwala mu wierzyć we
własne siły.
I o
tym właśnie będzie ten artykuł.
Jak umiejętnie wspierać samodzielność
dziecka?
Jako
rodzicie potrafimy jasno określić, co rozumiemy przez słowo „samodzielne” w
odniesieniu do naszego dziecka.
Najczęściej
samodzielne to dla nas, takie które: samodzielnie myśli i podejmuje decyzje,
nie boi się poszukiwać własnych rozwiązań, wierzy we własne siły i jest
asertywne.
Dlaczego więc nie pozwalamy dziecku na
samodzielność?
Obok
idei samodzielności, którą mamy w głowie, jest jeszcze ta prawdziwa
samodzielność, na którą często dziecku po prostu nie pozwalamy.
A
nie pozwalamy, bo:
- boimy się o nie,
- uważamy, że sami zrobimy to lepiej,
- z "miłości" – bo jeszcze się w życiu napracuje
------------------------------------------------------------------------
Tymczasem
kochać dziecko, to także pomóc mu żyć
samodzielnie.
Kochać dziecko, to nie uzależniać go od siebie.
Kochać to wspierać jego samodzielność, po to, żeby miało wewnętrzną siłę i odwagę by pewnego dnia nas opuścić. Żeby miało zaufanie we własne siły i przekonanie, że sobie poradzi, że samodzielnie będzie potrafiło uporać się z wieloma problemami.
Oczywiście
nie chodzi o beztroskie lekceważenie
uzasadnionych obaw czy ignorowanie niebezpieczeństw, ale o tzw. trzymanie pod kloszem.
Chodzi
o obdarzanie naszego dziecka dojrzałą miłością!
------------------------------------------------------------------------
Jak więc wspierać samodzielność dziecka?
Jak
sprawić, żeby moje dziecko stawało się coraz bardziej samodzielne?
Ja
często korzystam z inspiracji A. Faber i E. Mazlish z książki „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały? Jak
słuchać, żeby dzieci do nas mówiły?”. Zresztą tymi treściami żyję od lat,
kierując się nimi w wychowywaniu dwójki moich dzieci oraz prowadząc cykle
warsztatów oraz coaching dla rodziców.
1. Pozwól dziecku dokonać
wyboru.
Zamiast
krzyczeć „W tej chwili weź się za
sprzątanie” tym razem powiedz „Potrzebuję pomocy w sprzątaniu. Wolisz
odkurzać, zmywać podłogę czy wycierać
kurze?”
Najmniejszy wybór daje dziecku poczucie,
że ono kontroluje swoje życie i ma na nie wpływ. Ono podejmuje
własne decyzje. Kiedy jest się dorosłym trudno podejmować decyzje o wyborze
pracy czy stylu życia jeśli nie miało się do tej pory doświadczenia w
wypowiadaniu własnych sądów.
2. Nie spiesz się z dawaniem
odpowiedzi.
Nie dawaj dziecku natychmiastowej
odpowiedzi na jego pytania. Jeśli usłyszysz na przykład
pytanie „A dlaczego ptaki mają piórka?” „A skąd się bierze deszcz?” Możesz odpowiedzieć pytaniem na pytanie
mówiąc „To ciekawe pytanie. A ty co o tym myślisz ?”.
Bardzo
często dziecko, mimo tego że zadaje
pytanie, ma już swoją odpowiedź i dorosły ma mu jedynie to potwierdzić.
Natychmiastowa,
wyczerpująca odpowiedź dorosłego uniemożliwia dziecku samodzielne szukanie
odpowiedzi.
3. Okaż szacunek dla
dziecięcych zmagań
Bo
zobacz. Możemy skrytykować dziecko, że
rysuje niestarannie lub znów niedokładnie umyło zęby, a przecież to jest
takie proste!
Ale
możemy też powiedzieć: „
Rysowanie może być trudne. Często na początku nie wychodzi nam tak, jak byśmy
chcieli. Czasem pomaga, gdy się zatemperuje kredki”.
Widzisz
różnicę?
Rysowanie może być trudne. Dokładne mycie zębów może być trudne. Tak. Dla nas być może jest już proste, bo długo to ćwiczyliśmy, ale nasze dziecko się tego dopiero uczy.
W takim komunikacie jest miejsce na zrozumienie zmagań dziecka, bo to czasem na początku po prostu nie wychodzi tak, jak byśmy chcieli. Dziecko ma prawo być zniechęcone i sfrustrowane.
No i zobaczcie, rodzic nie daje tutaj żadnej złotej recepty. Nie mówi zatemperuj kredki, to na pewno Ci pomoże. Mówi o tym, że czasem pomaga, gdy się zatemperuje kredki.
A to zmienia postać rzeczy.
Dlaczego?
Bo tutaj dajemy dziecku jedynie naszą
propozycję i jesteśmy otwarci na to, że dziecko wymyśli swoje własne, być może
jeszcze lepsze rozwiązanie.
------------------------------------------------------------------------
Więc
rodzicu zachęcam Cię do przyjrzenia się sobie i sprawdzenia, czy Ciebie przypadkiem też nie blokują
jakieś lęki czy obawy, jeśli chodzi o wspieranie samodzielności Twego dziecka.
Sprawdź, czy są one na pewno uzasadnione. Sprawdź dwa razy.
A
później zachęcam Cię do tego, abyś pozwalał
dziecku dokonywać wyboru, nie spieszył się z dawaniem odpowiedzi oraz okazywał
szacunek dla dziecięcych zmagań.
To dla Twego dziecka naprawdę bardzo
ważne.
Trzymam za Ciebie kciuki i wspieram.
Powodzenia.
------------------------------------------------------------------------
Jak u Was wygląda sprawa obowiązków i samodzielności dzieci? Pozwalacie im na wykonywanie obowiązków odpowiednich do wieku, czy może wyręczacie je?
Mam nadzieję, że lektura tego wpisu skłoni Was do refleksji i odpowiedzi na zadane przez autorkę pytania. :)
Zastanów się proszę, czy może nieświadomie nie blokujesz samodzielności dziecka, wyręczając je w obowiązkach. Czy nie mówisz często "Daj, zrobię to za Ciebie!"? Czy z braku czasu lub cierpliwości nie pozwalasz mu na samodzielne znalezienie odpowiedzi? Czy nie stawiasz go przed faktem dokonanym, ograniczając jego wybór?
------------------------------------------------------------------------
Informacje
o autorce wpisu:
Nazywam się Joanna
Kokoszkiewicz.
Jestem mamą, a także pedagogiem oraz coachem i trenerem
umiejętności wychowawczych. Moją misją jest pomaganie innym mamom w
rozwiązywaniu trudności wychowawczych dlatego prowadzę stacjonarne warsztaty
dla rodziców oraz coaching rodzicielski, również przez Skype. Jako trener
metody „Ok, może tak być!” prowadzę indywidualne spotkania, na których pomagam
mamom uwolnić się od bolesnych myśli, emocji i lęków. Niedawno zaczęłam też pisać bloga, na którym
dzielę się moją wiedzą i doświadczeniem.
Joannę
znajdziesz tutaj:
Świetne porady zwłaszcza jeśli chcemy wychować w przyszłości samodzielną, pewną siebie i wierzącą w swoje możliwości osobę. Należy pamiętać, że dziecko uczy się poprzez obserwację swoich rodziców, więc nie tylko słowa, ale jeszcze czyny, żeby ten przekaz był spójny :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :) Czyny + słowa ! Rodzic też powinien wierzyć w siebie, żeby dawać dobry przykład dziecku :) Pozdrawiam!
UsuńZawsze mnie złości, jak ktoś narzeka, że dziecko takie duże i nadal trzeba koło niego chodzić, np. nie pomaga w domu. Później okazuje się, że albo dziecko jest wyręczane, bo ma naukę, bo i tak dzieciak sprząta niedokładnie itp.
OdpowiedzUsuńZatem po co dzieciak ma sprzątać, jeśli ktoś ciągle zrobi za nie to lepiej, a po drugie zawsze może znaleźć wymówkę, że szkoła jest najważniejsza, ważniejsza nawet niż pomoc rodzicom.
Wszak wystarczyłoby z naszej strony dać dziecku spokojnie zapas czasu na sprzątnięcie ze stołu i umycie blatów. Nie wierzę, że dorastająca pociecha nie ma na to czasu. Na youtube czy inne tego rodzaju zapewne rzeczy dziecko zawsze czas znajdzie i nauka może poczekać... Prawda?
Oj tak, takie podejście jest bardzo zgubne! Rodzicom zależy aby wszystko było szybko i dokładnie zrobione, a dziecko przecież dopiero doskonali swoje umiejętności, zrobi to może wolniej i mniej dokładnie, ale każdego dnia coraz lepiej, każdego dnia będzie coraz bardziej samodzielne!
UsuńDrugie złe myślenie to takie, o którym też wspominasz - teraz nauka najważniejsza, jeszcze się w życiu napracujesz! A te czynności to też przecież nauka! Poza tym traktowanie obowiązków jako "kary", czegoś co musi być zrobione, nastraja dziecko negatywnie do ich wykonywania, co powoduje, że chętnie przystanie na wyręczenie go przez rodzica! I koło się zamyka!
Cierpliwość i empatia oraz dobry przykład w zachowaniu rodzica to podstawa sukcesu! Dobre nastawienie o klucz do wspierania rozwoju dziecka ;)
Pozdrawiam ciepło ;)
Bardzo dobry wpis z masą cennych informacji. Z racji swojego wykształcenia pedagogicznego staram się je wcielać w życie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że CI się spodobał ;) Świetnie, że działasz! Pozdrawiam ;)
UsuńBardzo cenne rady :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńZgadzam się ze wszystkich - mam trzech małych urwisów i każdy jest inny, ale staramy się by uwierzyli we własne siły
OdpowiedzUsuńMają super mamę zatem ! <3
UsuńLubię stymulować samodzielność mojego syna. Ma 15 msc, ale już jest bardzo stanowczy. Kiedy spodziewam się, że jego odpowiedź może mi nie do końca odpowiadać, zadaję mu pytania wyboru lub mówię o konsekwencjach albo kolejności zdarzeń. Często mu to pomaga.
OdpowiedzUsuńMa też tak, że chciałby, żeby wszystko mu natychmiast się udawało. I tutaj mam zagwozdkę, jak go zmotywować do dalszej pracy.
Super! To bardzo świadome co robisz! :) i na pewno pomocne dla Was obojga;) zapytam Asię, autorkę wpisu - myślę, że w tym temacie udzieli bardziej fachowej porady. pozdrawiam ciepło
UsuńMari, przesyłam zgodnie z obietnicą odpowiedź od Asi - autorki tego artykułu :)
Usuń"Cześć Mari 🙂 Świetnie, że wprowadzasz te metody i taki sposób rozmowy z synkiem. Jednocześnie Twój synek wszedł w taki okres, który jest czasem stawania na własnych nogach (dosłownie i w przenośni) oraz samodzielnej eksploracji świata. Rozumiem też, że przejawia on takie emocje jak: zniecierpliwienie, złość czy bezsilność kiedy coś mu się nie udaje. Trudno jest mi doradzić co masz zrobić konkretnie i daleka jestem od tego.
Proponuję przyjrzeć się temu, czego Twój synek w tym momencie potrzebuje. Czasem w takich sytuacjach pomaga nazwanie jego emocji (odzwierciedlenie tego co czuje)językiem na tyle prostym, żeby synek to zrozumiał. To ważne, żeby mu towarzyszyć w przeżywaniu emocji, które dla nas rodziców mogą być trudne.
Często jeśli obok jest wspierający dorosły, dziecko samo będzie potrafiło sobie pomóc i uporać się z tym, co jest na ten moment trudnością. No i ten okres jego życia warto poświęcić bardziej na zabawę niż pracę 🙂 Bo to przez zabawę dzieci uczą się najlepiej. Pozdrawiam Cię serdecznie. W razie trudności daj mi znać 🙂 Asia (autorka tekstu)"
Pozdrawiam ciepło :)
Lubię, gdy wpisy są takie konkretne. Podrzucę link do bloga kilku znajomym, których może zainteresować bardziej niż mnie.
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu! Stawiam właśnie na konkrety i praktykę :) Śmiało polecaj! Dzięki :)
Usuń