Dzisiaj chciałabym poruszyć
temat szczególnie mi bliski i wciąż bardzo popularny w świecie młodych mam – czy chodziki, pchacze i skoczki pomagają czy
może zaburzają rozwój dziecka? Niestety większość mam lubi porównywać
osiągnięcia swoich dzieci z dziećmi koleżanek – dlatego chciałabym jeszcze
raz przypomnieć, że każde dziecko jest indywidualną, niepowtarzalną istotą i jego rozwój
przebiega we własnym, najlepszym dla niego tempie. Jeżeli dziecko jest
gotowe, aby usiąść, stanąć, chodzić to po prostu zacznie to robić. Przyspieszanie na siłę tych procesów może
okazać się dla niego bardzo przykre w skutkach. Czy naprawdę chcesz, aby Twoje
dziecko od swych pierwszych dni brało udział w „wyścigu szczurów” i rywalizowało
ze swoimi rówieśnikami w zdobywaniu kolejnych umiejętności? Życie to nie jest
gra – efekty spełniania naszych ambicji zostaną z dzieckiem na długie lata.
Zacznę może od wyjaśnienia pewnej kwestii – dziecko prawidłowo rozwijające się powinno zacząć stawiać pierwsze kroki do 18. miesiąca życia, a nie tak jak często się mówi do 12. – wiele razy mamy przychodzą zmartwione i pytają: „Dlaczego moje dziecko skończyło już roczek, a jeszcze nie chodzi?”. Roczne dziecko powinno już stać, jednak nie musi jeszcze chodzić. Ma na wypracowanie tej jakże trudnej umiejętności jeszcze całe pół roku! Dajmy mu czas, bądźmy cierpliwi i cieszmy się każdym dniem jego prób i starań - dorośli nie pamiętają już ile wysiłku kosztuje opanowanie sztuki chodzenia, wytrwałość dziecka uczącego się chodzić jest naprawdę godna podziwu! Pozwólmy mu cieszyć się z tego sukcesu osiągniętego ciężką pracą – nie prowadźmy go za rękę dopóki samo nie zacznie pewnie stawiać kroków (wiem, że to bardzo kuszące – rodzic może dumnie spacerować ze swoim „tak bardzo samodzielnym” dzieckiem), nie wkładajmy go do chodzika! Na wszystko przyjdzie czas.
Czym skutkuje korzystanie z chodzika lub prowadzenie za rękę ledwo
trzymającego pion malucha?
- Nieprawidłowy rozwój kręgosłupa
i mięśni odpowiadających za prawidłową postawę ciała (w
przyszłości bardzo duże ryzyko wystąpienia wad postawy)
- Nieprawidłowy rozwój stawów
biodrowych i stópek dziecka (ryzyko zwyrodnień we wcześniejszym wieku
spowodowane nieprawidłowym rozłożeniem ciężaru ciała)
- Nieprawidłowe ustawianie
miednicy (spowodowane tym, że dziecko nie ćwiczy przenoszenia ciężaru
ciała z jednej nogi na drugą)
- Osłabienie mięśni całego ciała
(dziecko w tym wieku powinno je wzmacniać poprzez jak najczęstsze
przebywanie na podłodze – pełzanie, czworakowanie, obroty z brzucha na
plecy i z powrotem itd. – aby dobrze przygotować się do biegania i
skakania, a także do długotrwałego przebywania w pozycji siedzącej w
późniejszym wieku)
- Ograniczenie bodźców dotykowych
(kontakt z podłożem mają tylko palce stóp, którymi dziecko się odpycha!
Dziecko, nie spędzając wystarczającej ilości czasu na podłodze czy
materacu, nie ćwiczy zmysłu dotyku, przez co może mieć później problem
z prawidłową integracją sensoryczną)
- Nieumyślnie spowodowane urazy
stawów barkowych (mogą wystąpić w przypadku zbyt silnego ciągnięcia
ramienia dziecka do góry podczas „spaceru” z dorosłym)
- Brak treningu zmysłu równowagi
(dziecko siedzi stabilnie w chodziku, nie musi pracować nad utrzymaniem
równowagi - w przyszłości będzie narażone na zaburzenia integracji
sensorycznej)
- Nieumiejętność prawidłowego
upadania i wstawania (upadanie i podnoszenie się to bardzo ważna
umiejętność! trening upadania i podnoszenia się po upadku kształci u
dziecka takie cechy jak wytrwałość, odwaga i pewność siebie, a także
zapobiega potencjalnym urazom przy niefortunnym upadku w późniejszym
wieku)
- Strach przed porażką i
podejmowaniem działania w przyszłości (tak! Używanie chodzików ma
negatywny wpływ nie tylko na rozwój ruchowy i fizyczny – niekorzystnie
wpływa również na rozwój psychiczny dziecka)
- Strach przed samodzielnym
poruszaniem się dziecka (dziecko nie czuje się bezpiecznie chodząc o
własnych siłach, daje to efekt odwrotny od zamierzonego - opóźniona nauka
chodzenia)
- Duże ryzyko, że dziecko jako
kilkulatek będzie chodziło na palcach i nieprawidłowo obciążało stopy
(przyczyna chodzenia na palcach: wzmożone napięcie mięśniowe kończyn
dolnych - przecież dziecko w chodziku odpycha się głównie palcami stóp!
Jak w takim razie miałoby nauczyć się prawidłowo obciążać stopę i zaczynać
krok od kontaktu pięty z podłożem?)
- Gdy dziecko nie nauczyło się
jeszcze czworakować, często zaczynając używać chodzika, pomija ten bardzo
ważny w rozwoju etap (dlaczego bardzo ważny? Poruszę tą kwestię w osobnym
wpisie.)
- Brak wyczucia odległości i
świadomości położenia własnego ciała w przestrzeni (dziecko może później
chodząc uderzać w ściany, a w dorosłym życiu mieć np. problem z
parkowaniem! tutaj znów zagrożeniem są zaburzenia integracji sensorycznej)
- Nieestetyczny chód (dziecko
uczy się nieprawidłowego wzorca chodu, który w przyszłości będzie bardzo
trudno przekształcić w prawidłowy model)
- Spowolnienie ogólnego rozwoju i
zmniejszenie ciekawości świata (dziecku trudniej zmienić kierunek poruszania
się w chodziku niż podczas np. czworakowania, przez co zazwyczaj będzie
poruszało się po prostu do przodu nie zwracając uwagi na przedmioty
położone po swojej lewej lub prawej stronie)
Mam nadzieję, że udało mi się jasno wytłumaczyć oraz przekonać Was, że stosowanie
chodzików oraz prowadzenie dziecka (które nie jest jeszcze na to
gotowe) za rękę nie pomaga dziecku w nauce prawidłowego chodu, wręcz
przeciwnie – powoduje wiele problemów, z którymi dzieci będą zmagać się później
przez wiele lat.
Dla przypomnienia – te negatywne skutki to m.in.: wady postawy,
nieprawidłowy nieestetyczny chód, ryzyko zwyrodnień we wcześniejszym wieku,
opóźniona nauka chodzenia oraz innych umiejętności takich jak bieganie czy
skakanie, ryzyko wystąpienia zaburzeń integracji sensorycznej, osłabienie
mięśni, urazy stawów barkowych, strach przed porażką i niechęć do podejmowania
wyzwań, brak wiary we własne możliwości, utrata zainteresowania światem,
wzmożone napięcie mięśniowe i chodzenie na palcach, ominięcie etapu czworakowania,
brak wyczucia odległości.
Jeżeli babcia, mama, ciocia lub koleżanka namawiają Cię do kupienia
chodzika lub dają Ci go w prezencie i oczekują, że Twoje dziecko będzie z niego
korzystać wytłumacz im grzecznie, ale stanowczo dlaczego nie chcesz tego robić
- możesz posłużyć się przytoczonymi przeze mnie argumentami (cały wpis
możecie pobrać tutaj i wydrukować) !
Artykuł okazał się długi, ale temat jest bardzo ważny – nie chciałam w nim
niczego pominąć, dlatego o pchaczach i skoczkach przeczytacie już w kolejnym
wpisie!
A teraz do dzieła! Dzielcie się tymi merytorycznymi argumentami przeciwko
używaniu chodzików ze wszystkimi młodymi mamami, jakie znacie! :)
Podpisuję się pod wszystkim! Super post! Ja również nie lubię chodzików i dawałam mojej córce swobodę raczkowania. Jak przyszedł odpowiedni czas to po prostu sama zaczęła chodzić bez żadnych wspomagaczy.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że podzielasz moje zdanie! :) Świetne podejście - wszystko w swoim czasie! Na pewno wyszło jej to na dobre! Bardzo ważne też, że miała etap raczkowania :)
Usuńświetny wpis! pozwalam dziecku wszystko robić w swoim czasie, aczkolwiek chodzik posiadamy ale korzystamy z niego tylko awaryjnie, w sumie maksymalnie pół godziny tygodniowo. i bardzo pilnuje, żeby nie było to częściej. ale zdarzają się sytuacje, że jest to jedyne rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńco masz na myśli mówiąc "jedyne rozwiązanie to skorzystanie z chodzika"? dobrze, że pilnujesz, aby nie było to więcej niż 30 minut, ale najlepiej jeśli w ogóle wyeliminujesz chodzik z użycia :)
Usuńmam na myśli np. to że często jestem z dzieckiem sama, kojec nie zawsze wchodzi w grę. czasem zabieram dziecko ze sobą do kuchni, a tam jedynie w chodziku porusza się bezpiecznie. takie mamy warunki lokalowe, że inaczej nie jest, w stanie tego rozwiązać, ale ograniczam to do minimum
OdpowiedzUsuńah, rozumiem :) a myślałaś o chuście lub posadzeniu go w krzesełku?
UsuńInstynkt tacieżyński słusznie podpowiada mi, że najlepsze jest to co naturalne. Nie ma powodu do przyspieszania tego co nie uniknione.
OdpowiedzUsuńświetny instynkt - brawo! :) nic na siłę!
Usuńja byłam wychowana bez chodzika... mam porównanie w rodzinie u dzieci z i bez... może to kwestia indywidualna, ale myślę że mniej rozwijają się mięśnie z chodzikiem..
OdpowiedzUsuńdobrze dla Ciebie! :) to nie jest kwestia indywidualna tylko naukowe fakty - słabszy rozwój fizyczny i motoryczny jest jednym z wielu negatywnych skutków używania chodzika :(
UsuńChodzik to rodzaj "protezy", szkoda stresować nim dziecko (choć fakt faktem - dla rodzica jest to wygodne).
OdpowiedzUsuńŚwietnie to ująłeś! Zamiast chodzików genialnie sprawdzą się chusty :)
Usuńświetny post. Zanim jeszcze urodziłam swojego syna (2,5 miesiąca) teściowa już kupiła mu chodzik. I jak ją bardzo lubię i ogólnie jest świetną kobietą, to w tej kwestii pozostanę nieugięta i tu między nami wybuchła awantura ja swoje argumenty przeciw a ona mi na to, że jej dzieci miały i żyją. Stanęło na tym że mi powiedziała "to oddaj komuś jak Ci nie potrzebny". Od tamtej pory bynajmniej pyta czy coś mi potrzebne zanim to kupi
OdpowiedzUsuńoj ten argument, że żyją jest bardzo częsty niestety - pytanie tylko jak żyją, ile osób ma teraz problemy ze stawami, bólami itd. Bo trzeba podkreślać zawsze, że organizm to całość i używanie chodzika wpływa negatywnie na wiele kwestii... Super, że się nie ugięłaś i wywalczyłaś zmianę zachowania :)
UsuńDzięki takim postom okazuje się że nie jestem taką złą matką która nie pozwala się dziecku "szybko" rozwijać. Dziękuję za wylistowanie skutków jakie powoduje chodzić. Przesyłam link do artykułu dalej!
OdpowiedzUsuńDzisiaj taka mama to skarb! :) Cieszę się, że artykuł okazał się pomocny! Spędziłam nad nim dużo czasu, ale wiem, że było warto ;) Śmiało, dziel się nim! Pozdrawiam ciepło
UsuńSuper wpis. Ile razy mówię swoim znajomym że to złe, tyle razy słyszę: przesadzasz!!! Jestem fizjoterapeutą i czasem naprawdę próbuje edukować mamy ze swojego otoczenia jednak nadal jesteśmy ślepi i tłumaczymy sobie że przecież nasi rodzice używali i co jestemy zdrowe. A w rzeczywistości tylko ja widzę wady postawy u tych właśnie ludzi. Pozdrawiam. Ps. Pozwoliłam udostępnić sobie wpis na Facebooku. 😉😉😉
OdpowiedzUsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuń