Takie pytania zadaje sobie wiele przyszłych mam. Czy dziecko
już słyszy, co słyszy, czy rozpoznaje nasz głos, czy warto do niego mówić, czy
warto mu czytać na głos/śpiewać piosenki/słuchać muzyki klasycznej?
Zacznijmy od podstaw, czyli tego jak rozwijają się funkcje
słuchowe w okresie prenatalnym (gdy dziecko jest jeszcze w brzuchu mamy). W
pierwszych trzech miesiącach życia płodowego narząd słuchu to najlepiej
rozwinięty narząd zmysłu u dziecka. Między
4. a 5. miesiącem życia w brzuchu mamy pojawia się już u niego reakcja na
bodźce dźwiękowe.
Stymulacja dźwiękowa powoduje wzrost aktywności ruchowej i
zmiany fizjologiczne u dziecka. Pod
wpływem bodźców akustycznych kształtuje się motoryka duża ale także, ruchy
mięśni twarzy czy mięśni wpływających na działanie narządów wewnętrznych.
Zmiany w natężeniu i częstotliwości dźwięków powodują zmiany w rytmie serca. Jeśli
słuchamy niespokojnej muzyki, dziecko zazwyczaj zareaguje również niespokojnie – grymasy, chaotyczne ruchy ciała, nieregularne bicie serca. Reakcja na
silne dźwięki jest różna u różnych dzieci, można już wtedy przewidywać sposób
reakcji dziecka na stresujące bodźce w przyszłości.
Do rozwijającego się
dziecka najczęściej dociera głos matki (wiadomo, jest ona osobą z którą dziecko
przebywa 24/7 J
ale także dlatego, że lepiej odbiera ono głosy o wyższej częstotliwości) i jest on najprzyjemniejszym dla niego
głosem. Stąd uzasadnienie tzw. Baby talk czyli mowy rodzicielskiej, gdy
mówiąc do małego dziecka automatycznie używamy wyższej częstotliwości głosu –
dziecko po prostu wtedy lepiej nas słyszy.
W trakcie ciąży u dziecka kształtuje się także zdolność różnicowania dźwięków i pamięć
słuchowa. Wyniki badań pokazują, że noworodki, którym mamy będąc jeszcze w
ciąży czytały dwa razy dziennie pewne rymowane
utwory, zdecydowanie wolały słuchać właśnie tych tekstów niż utworów o innej
rytmice lub czytanych przez inną osobę.
W czasie życia płodowego pod wpływem różnych dźwięków, w tym
mowy stymulowany jest rozwój psychomotoryczny dziecka. Terapia słuchowa
Tomatisa opiera się właśnie na stymulowaniu dźwiękami mowy zahamowanych funkcji
słuchowych, gdy dziecko ma np. zaburzenia mowy. Dziecko, które w życiu płodowym
doświadczało dużej ilości zróżnicowanych bodźców akustycznych (oczywiście w
granicach rozsądku!) lepiej rozwija się pod względem psychomotorycznym niż
dziecko, do którego docierała mała liczba słabo zróżnicowanych bodźców . Dlatego warto mówić do dziecka, słuchać
różnego rodzaju muzyki - wspomagamy
wtedy jego ogólny rozwój! Wiadomo także, że po urodzeniu dziecko potrafi
szybciej się uspokoić gdy słucha głosu, który zna już od kilku miesięcy lub gdy
słucha muzyki o znanej mu rytmice, natężeniu i częstotliwości dźwięków.
Bardzo polecana dla
nienarodzonego jeszcze dziecka jest muzyka
Mozarta i chorały gregoriańskie ze względu właśnie na szeroki zakres
częstotliwości dźwięków. Odpowiedni rytm utworu zbliżony do rytmu oddechowego pozytywnie
wpływa także na naukę prawidłowego oddychania. Zaleca się również słuchanie
utworów Vivaldiego i Schumanna. Z kolei słuchanie Beethovena czy Brahmsa
powoduje, że dziecko jest raczej niespokojne. Dużo zależy od stanu emocjonalnego mamy związanego z konkretnymi
bodźcami dźwiękowymi, wiadomo przecież, że dziecko będące jeszcze w brzuchu
odczuwa emocje mamy – jeśli np. denerwuje
ją jakaś szczególna piosenka, to jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko
będzie niespokojne słuchając tego utworu, także już po przyjściu na świat. Po
prostu kojarzy sobie, że w brzuchu docierały do niego sygnały, że ta piosenka
nie jest przyjemna. I odwrotnie, jeśli mamę relaksuje jakiś utwór, to również
dziecko będzie się przy nim uspokajało. J
Podsumowując – będąc w
ciąży warto jak najczęściej relaksować się przy ulubionej muzyce, mówić do
dziecka/czytać mu/śpiewać mu piosenki – poza oczywistą korzyścią
(odpoczynek oraz łatwiejszy poród poprzez trening wydechowy w trakcie śpiewania)
dla mamy, taki muzyczny relaks to również bardzo ważna sprawa dla dziecka. Słuchając
odpowiedniej muzyki oraz mówiąc do nienarodzonego jeszcze dziecka/czytając mu/śpiewając
wspaniale wspomagamy jego rozwój psychomotoryczny (będzie mu dzięki takim
sesjom muzycznym łatwiej nauczyć się mówić, kształtować kolejne umiejętności
ruchowe, a także w przyszłości uczyć się w szkole) oraz wyposażamy je w umiejętność
szybszego uspokojenia się już po
przyjściu na świat – wystarczy, że mama włączy znaną mu muzykę lub sama
zaśpiewa piosenki, które śpiewała mu będąc w ciąży a maluch na pewno się
zrelaksuje. Mama oczywiście też. J
Jakiej muzyki słuchacie/słuchałyście będąc w ciąży?
Czytałyście lub śpiewałyście maluszkowi będącemu jeszcze w brzuchu?
*zdjęcie znalezione w Internecie
Dziękuję za artykuł, odpowiada na wiele moich pytań. Złapałam się na tym, że czytając go słuchałam muzyki ;) Teraz już wiem, że moja jeszcze nienarodzona córeczka na pewno ją przyswaja. Aktualnie jestem zafascynowana klimatami latino - tańczę i słucham namiętnie bachaty. Ciekawe, jak spodoba się to mojej córci już po urodzeniu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Aniu, że podświadomie wprowadzasz w swoje życie to co jest udowodnione naukowo :) Twoja córka na pewno będzie świetną dziewczyną, skoro rozwija się przy takiej muzyce pełnej pasji <3 Ruch + muzyka to duet idealny dla rozwoju dziecka :) Ale najważniejsze jest to, że przy okazji świetnie się bawisz! :)
Usuń