poniedziałek, 17 października 2016

Jak wspierać rozwój inteligencji emocjonalnej u dziecka? Przewodnik krok po kroku. Rozwój inteligencji emocjonalnej u dzieci. Metoda SHARE.

Często pytacie mnie, jak zachować się, gdy dziecko przestaje panować nad swoimi emocjami, zaczyna w miejscach publicznych głośno płakać lub krzyczeć, jest agresywne i nie potrafi się uspokoić.

Co wtedy robić? Jak mu pomóc? 

Poprosiłam zatem Agnieszkę, specjalistkę od relacji rodzinnych i emocji, aby podzieliła się z nami swoją wiedzą i doświadczeniami w tym temacie.

Zapraszam do lektury :)


Jak wspierać rozwój inteligencji emocjonalnej u dzieci? Metoda SHARE.


------------------------------------------------------


Dziecko głośno krzyczy. Rzuca w złości przedmiotami. Uderza inne osoby lub próbuje je ugryźć. Kładzie się na podłodze i rozpaczliwie płacze. Znasz takie sytuacje ze swojego domu? Każdy rodzic  doświadczył takich chwil. To zupełnie naturalne zachowania, które pokazują, że mały człowiek nie radzi sobie ze swoimi uczuciami.

Nie robi Ci na złość, nie próbuje na Tobie czegoś wymusić – po prostu nie potrafi w tej sytuacji zachować się inaczej. Co Ty możesz zrobić, aby mu pomóc?  

JAK ROZWIJAĆ INTELIGENCJĘ EMOCJONALNĄ U DZIECI?

Wielu ludzi uważa, że wysokie IQ jest niezbędnym elementem szczęśliwego, pełnego sukcesów życia. Do pewnego stopnia to prawda. Wysoki iloraz inteligencji (IQ) może zapewnić Ci pracę. Jednak to inteligencja emocjonalna (EQ) pomoże Ci później ją utrzymać.

Czym jest inteligencja emocjonalna (EQ)?

Składają się na nią trzy elementy:

·        rozumienie swoich własnych emocji,

·  regulowanie swoich emocji, co pozwala regulować również swoje zachowanie,

·        rozumienie emocji innych ludzi.


Osoba, która ma dobrze rozwiniętą EQ, potrafi rozpoznać towarzyszące jej stany emocjonalne i nie pozwala im przejąć kontroli nad swoim zachowaniem.

Zrób sobie krótkie ćwiczenie:

Wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś w pracy. Trochę się nie wyspałaś, bo dzieci budziły się w nocy. Masz mnóstwo obowiązków wyznaczonych na ten dzień. Chcesz wszystko zrobić jak najszybciej. Nagle okazuje się, że Twój współpracownik nie przygotował swojej części wspólnego raportu, przez co Twoja praca musi stanąć w miejscu.

Jak się zachowasz?

1) Możesz wparować do jego pokoju i nakrzyczeć na niego, że nigdy nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.  Twój oskarżycielski ton głosu, krzyk i pełna ekspresja emocji prawdopodobnie spowodują, że poczuje się atakowany i odpowie tym samym.

2) Możesz również odczekać pewien czas, dać sobie odczuć to, co się w Tobie dzieje i później, z większym spokojem porozmawiać z kolegą.

Ten drugi sposób jest charakterystyczny dla osoby z wysoką inteligencją emocjonalną. Prowadzi on do bardziej konstruktywnych rozwiązań i oszczędza Ci mnóstwo niepotrzebnych trudności.

Dlaczego dzieci nie potrafią kontrolować swoich emocji?

Odpowiedź na to pytanie zawiera się w jednym zdaniu: ponieważ mózg dziecka nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięty.

Każdy z nas przyszedł na świat z mózgiem, który jest tylko częściowo ukształtowany. Dopiero po urodzeniu rozwija się, np. kora przedczołowa, która odpowiada za planowanie działań, racjonalne myślenie i hamowanie silnych reakcji emocjonalnych. Jej obecność jest niezbędna do tego, by człowiek był w stanie zrozumieć, przyjąć i świadomie zastosować zasady, które są mu proponowane przez innych.

Twoje dziecko, kiedy ma dwa czy pięć lat, ma w pełni rozwinięty ośrodek mózgu odpowiadający za reakcje emocjonalne, natomiast część, od której zależy umiejętność ich regulowania, dopiero się rozwija.

------------------------------------------------------

Oczekiwanie, aby maluch sam powstrzymał się od płaczu, krzyku i mocnego wyrażania swojej złości, frustracji czy nawet radości to jak żądanie, aby żółw zaczął biegać tak szybko jak gepard. To nierealne!

------------------------------------------------------

Proces powstawania kory przedczołowej najbardziej intensywnie przebiega do 6 r.ż. Później spowalnia, ale trwa całe nasze życie. Dlatego w każdym wieku można uczyć się panowania nad swoimi emocjami. Później będzie coraz trudniej, ale jest to możliwe.

Mózg dziecka zawsze kształtuje się w relacji z otoczeniem i ludźmi dookoła niego. Jeśli jesteś rodzicem, Twoje zachowanie ma największe znaczenie.

Jak zatem rozwijać inteligencję emocjonalną u dzieci?

Kluczem do sukcesu jest Twoja więź z synem czy córką. Kontakt z rówieśnikami, zapisywanie malucha na dodatkowe zajęcia, kupowanie mu specjalnych zabawek – tego typu działania nie przyniosą pożądanych rezultatów, jeśli nie zadbasz o to, co dzieje się między Tobą, a dzieckiem.

------------------------------------------------------

Twoje najważniejsze zadania możemy zamknąć w angielskim akronimie SHARE (dzielić), jak proponuje dr Laura Markham z Uniwersytetu Columbia:

------------------------------------------------------

·        SOOTHE (uspokajaj)

Pomóż dziecku się uspokoić, kiedy zalewają go silne emocji. Jeśli na to pozwala, weź je na ręce lub połóż mu swą dłoń na ramieniu. Bądź blisko. Mów spokojnym tonem.

Maluchy uczą się uspokajać, jeśli najpierw doświadczyły ukojenia w ramionach rodziców. Kiedy bierzesz na ręce swoją płaczącą pociechę, jego ciało wydziela hormony, które pozwalają mu się wyciszyć. W ten sposób jego fizjologia „uczy się”, jak zachować się w stresującej sytuacji, co zrobić, aby ciało mogło się uspokoić.

Dlatego nie słuchaj, jeśli ktoś Ci mówi, żeby nie brać płaczącego dziecka na ręce! Bez Twojej obecności i bliskości ono nie potrafi uspokoić się samo. Może przestanie płakać, jeśli zostawisz je samo sobie, ale w jego ciele nadal krążą hormony stresu, jego serce szybko bije, jest przestraszone i czuje się opuszczone.

·        HELP (pomagaj z emocjami)

Twój maluch bardzo potrzebuje pomocy w regulowaniu swoich emocji. Twoja obecność, bliskość, zrozumienie dla tego,  co się w nim dzieje, uspokajają go. On nie wie, dlaczego nagle ma ochotę krzyczeć, płakać i bić innych. Nie pojmuje, co się z nim dzieje. Pomóż mu swoją obecnością i bliskością.

·        ALLOW (dopuszczaj wszelkie uczucia)

Emocje nie są niczym złym. Pozwól, aby dziecko wyraziło swój smutek, złość, rozgoryczenie czy żal. Aby płakało tyle, ile potrzebuje. Nie zaprzeczaj temu, co czuje. Nie próbuj wyprowadzić go słowami z jego stanu: „Nie ma się po co denerwować, przecież mówiłam, że sklep będzie już zamknięty.”

Stawiaj granice niewłaściwemu zachowaniu, a nie uczuciom: Możesz się na mnie złościć, ale nie bij mnie. To boli.

·        REGULATE (reguluj swoje własne emocje)

Nie będziesz w stanie pomóc swojemu dziecku, jeśli sama będziesz strzępkiem nerwów. Abyś pomogła mu się uspokoić i podjąć refleksję nad tym, co się stało, musisz regulować swoje emocje. Zanim wejdziesz w interakcję z synem czy córką weź kilka głębokich oddechów i przypomnij sobie, że on nie robi tego po to, aby Cię zdenerwować, ale dlatego, że przeżywa trudny czas.

Znajdź sposób, aby utrzymywać u siebie dobre samopoczucie. Wysypiaj się i ruszaj, zdrowo się odżywiaj, zatroszcz się o swoje wnętrze. Znajdź czas na spokojne rozmyślanie i kontakt z przyrodą. Rób wszystko, co pozwala Ci odpocząć i odnowić swoje ciało, psychikę i ducha.

Tego samego również ucz swoje dziecko. Dziel się z nim swoimi sposobami na dbanie o samą siebie. Te umiejętności bardzo mu się przydadzą w regulowaniu jego emocji.

·        EMPATHIZE (okazuj empatię)

Empatia to Twoja tajna broń przy rozwijaniu inteligencji emocjonalnej.

Okazać empatię to znaczy spojrzeć na sytuację z perspektywy drugiej osoby, a nawet częściowo poczuć to, co ona czuje. „Wiem, że to dla ciebie trudne, aby przestać teraz grać na komputerze i pójść na kolację, ale już czas”.

W ten sposób nie przyklaskujesz niewłaściwemu zachowaniu dziecka. Pokazujesz mu, że ma prawo czuć rozczarowanie czy złość i Ty to widzisz. 

Pomagasz mu rozpoznawać jego emocje, nazywać je i wypowiadać na głos. Doświadczając empatii, maluch uczy się, jak okazywać ją innym ludziom.

------------------------------------------------------

Podsumowując:

Najważniejszym czynnikiem rozwijającym inteligencję emocjonalną Twojego dziecka jest jego silna więź z Tobą.


Wyraża się ona w:

  • fizycznej bliskości,
  • okazywaniu empatii i zrozumienia,
  • rozmowach o tym, co dzieje się w człowieku, kiedy przeżywa silne emocje,
  • podpowiadaniu różnych sposobów na to, jak rozładować napięcie z nimi związane.


------------------------------------------------------

Twoja rola w tym procesie jest kluczowa:

KIEDY DZIECKO PRZEŻYWA SILNE EMOCJE, DZIEL Z NIM JEGO DOŚWIADCZENIE (SHARE)!


TO NAJLEPSZE, CO MOŻESZ MU DAĆ, ABY ROZWIJAĆ JEGO INTELIGENCJĘ EMOCJONALNĄ.

------------------------------------------------------



Agnieszka, dziękuję serdecznie za ten artykuł! :)

Uważam, że metoda SHARE jest świetnym i prostym narzędziem do wspierania rozwoju inteligencji emocjonalnej u dzieci!

Słyszeliście o tej metodzie? Jeśli jeszcze jej nie znacie, to mam nadzieję, że dzięki temu artykułowi wykorzystacie ją z powodzeniem w Waszych relacjach z dzieckiem :)


Ciekawa jestem jak to u Was wygląda!

Dajcie znać w komentarzach :)





------------------------------------------------------

informacje o autorce wpisu:


Agnieszka Pieniążek

Jestem żoną, mamą i Animatorką Życia Rodzinnego.
Wspieram kobiety w budowaniu silnych więzi rodzinnych. Pomagam w problemach małżeńskich i rodzicielskich oraz skupieniu się na tym, co naprawdę ważne. Fascynuję się rozwojem dziecka w interakcji z rodzicami oraz relacjami damsko-męskimi.


Prowadzę blog Domowe Zawirowania, na którym piszę o rozwoju i wychowaniu dzieci (w duchu rodzicielstwa zabawy, wychowania bez kar i nagród, pozytywnej dyscypliny), tworzeniu silnych relacji małżeńskich oraz porządkowaniu życia rodzinnego.

Agnieszkę znajdziesz tutaj:
Grupa na fb „Małżeństwo, rodzicielstwo i rodzina – grupa wsparcia dla kobiet”: https://www.facebook.com/groups/607486949407488/

------------------------------------------------------



wtorek, 11 października 2016

Jak zachęcić "niejadka" do jedzenia? 4 potwierdzone naukowo metody - porady dla rodziców "niejadków". cz. 2

Pierwsze dwa sposoby, które przygotowała dla Was Zuzia, cieszyły się dużą popularnością - mam nadzieję, że kolejne dwa również przypadną Wam do gustu i będziecie mogli je z powodzeniem wykorzystać :) 


Programowanie niejadka -  zdjęcie z www.obrazkoterapia.pl



Zatem nie przedłużając zapraszam Was do lektury!

-----------------------------------------------


3. PODAWAJ W DOBRYM TOWARZYSTWIE!

Skoro już wiemy, że nielubiane produkty należy dzieciom nieustannie podawać, warto dowiedzieć się, jak to robić w praktyce. Naukowcy odkryli bardzo ciekawą i prostą zależność - ilość zjedzonej nielubianej potrawy jest zależna od tego, czy podamy ją z lubianym, uwielbianym czy nieakceptowanym produktem. A Ty jak podajesz niechciane brokuły? Obok ukochanego mielonego czy raczej średnio smacznego gulaszu? Okazuje się, że jest to naprawdę ważne!

Wszystko zależy od efektu, który chcesz uzyskać. Jeśli Twoim marzeniem jest, by dziecko zjadło nieco więcej niż dwa kęsy sałatki, podaj ją jako dodatek do średnio lubianego głównego dania. Jeżeli połączysz ją z ukochanym burgerem czy makaronem z sosem pomidorowym, są ogromne szanse, że maluch nie zje jej prawie wcale. Dlaczego? Bo zacznie posiłek od uwielbianej potrawy, nasyci się nią i wtedy dopiero zauważy, że była jeszcze jakaś sałatka. A miejsca w żołądku już na nią nie starczy... Musisz uczynić z warzyw gwiazdę wieczoru! Do niezbyt lubianych głównych dań podaj niezwykle atrakcyjne warzywa. Wtedy maluch spojrzy na nie łaskawszym wzrokiem. A jeszcze lepiej - podaj warzywa w formie przystawki, zanim jeszcze zaserwujesz obiad czy kolację. Głód to najlepsza przyprawa i sprawia, że nawet największe niejadki skuszą się czasem na coś surowego i zielonego. (7)

Jeżeli natomiast Twoim celem jest zachęcenie dziecka do poznania nowego, kompletnie nieznanego produktu, zaserwuj go koniecznie w towarzystwie ulubionej potrawy. Zadziała EFEKT AUREOLI. Twoja pociecha z radością zje cały posiłek i zachowa też pozytywne wspomnienia związane z nieznanym dotąd produktem. Kilka takich prób i brokuły czy szpinak mogą stać się dodatkiem równie uwielbianym, co makaron z serem. (8)

4. NIE NACISKAJ!

Nikt nie lubi być zmuszany do czegoś, na co nie ma ochoty. Nasze dzieci zaś są mistrzami w robieniu wszystkiego na przekór. Dlatego NIE MA NIC GORSZEGO W KWESTII ŻYWIENIA NASZYCH DZIECI NIŻ PRESJA, NACISKI I ZACHĘCANIE. Nie dość, że nie sprawi to, że nasze dzieci będą jadły więcej, to może nawet prowadzić do jeszcze większych ograniczeń żywieniowych.

Jedno z badań pokazało wyraźnie, że im mocniejsze naciski na jedzenie ze strony rodziców, tym mniej warzyw i owoców lądowało w brzuszkach dzieci. Więcej natomiast było niezdrowych przekąsek. (9) Co ciekawe, o przymuszaniu (czy nawet intensywnym zachęcaniu) do jedzenia konkretnych potraw, pamiętamy bardzo długo i jako dorośli również nie mamy ochoty ich próbować.

W jednym z eksperymentów badacze postanowili zmierzyć zupą, jak bardzo presja zmniejsza apetyt dzieci. Maluchy, których nie zachęcano do jedzenia zjadły znacznie większą porcję zupy i wypowiadały na jej temat mniej negatywnych komentarzy. Natomiast im częściej dzieci były namawiane na zjedzenie “jeszcze jednej łyżeczki” w domu, tym silniejszą niechęcią reagowały na namowy naukowców do zjedzenia zupy. Oznacza to, że dzieci uczą się, że bezpieczniej zbudować mur oporu przed jedzeniem niż zostać zmuszonym do zjedzenia czegoś, na co nie mają ochoty. (10)

Pewnie myślisz w tej chwili: “Ale ja nigdy nie naciskam i nie zmuszam dziecka do jedzenia”. Niestety muszę Cię rozczarować. Presja może przyjąć również tak delikatne formy jak:
  • “Mamusia przygotowała tą zupkę specjalnie dla Ciebie, zrób mamie przyjemność i zjedz jeszcze łyżeczkę”,
  • “Będziesz głodny jeśli nie zjesz jeszcze kawałka”,
  • “Nie powinno się marnować jedzenia - zjedz do końca swoją porcję, proszę”,
  •  “Nie dostaniesz deseru, jeśli nie zjesz surówki do końca”.


 W rzeczywistości, jeśli zdarzyło Ci się kiedyś pomyśleć “Hmm, chyba powinien/powinna zjeść więcej na obiad”, to prawdopodobnie zdarzyło Ci się też zmusić dziecko do jedzenia.


Dlatego tak ważna jest ta ostatnia rada, którą zachowałam dla Ciebie na sam koniec.

-----------------------------------------------

NAJWAŻNIEJSZA ZMIANA JAKA MUSI ZAJŚĆ, BY TWOJE DZIECKO ZACZĘŁO JEŚĆ WIĘCEJ LUB COŚ BARDZIEJ ZDROWEGO, MUSI ZAJŚĆ W TOBIE.


-----------------------------------------------


Chodzi o zmianę sposobu myślenia. Spróbuj przez jakiś czas skupić się nie na tym, by moje dziecko lepiej jadło, a na tym, by zaczęło ich próbować.

Zrób wszystko, by Twoje dziecko polubiło te produkty - to jak rosną, powstają, jaki mają kolor, zapach, wygląd, śmieszną nazwę - zanim jeszcze będzie je jeść.
Zachęcaj do próbowania nowych smaków (w mikroskopijnych ilościach).

Dzięki temu Twoje dziecko zbuduje pewność siebie i w przyszłości samo chętniej zacznie jeść nielubiane produkty. Bo tylko 1 na 4 niejadków w dorosłości również ma tak wybiórcze smaki jak w dzieciństwie. Dzieje się tak nie dlatego, że rodzice zmuszali ich do dojedzenia sałatki do końca, ale dlatego, że byli cierpliwi i spokojni.

Tobie też życzę ogromnych pokładów cierpliwości i pamiętaj, że w perspektywie całego życia, naprawdę niewielkie znaczenie ma, ile warzyw, mleka czy chleba zjadło dziś Twoje dziecko :)

-----------------------------------------------




Jestem dietetykiem, psychologiem, żoną a od niedawna mamą głodnego (miłości, zabawy i jedzenia) Szpinakożercy. Pracuję jako psychodietetyk i uczę, jak pokochać jedzenie zdrową i rozsądną miłością. Fascynuje mnie żywienie dzieci, Pomagam dzieciom i ich rodzicom, w odnalezieniu spokoju i zdrowia w jedzeniu. Pokazuję, że każde dziecko może stać się Prawdziwym Smakoszem. By uporządkować swoje myśli i podzielić się nimi z innymi założyłam bloga, na którym poruszam tematy dotyczące żywienia dzieci, psychodietetyki i gotowania.

strona Zuzi: www.szpinakrobibleee.pl 
fanpage: https://www.facebook.com/szpinakrobibleee/?fref=ts 

-----------------------------------------------



Czekam na Wasze relacje! Napiszcie, czy te 4 naukowo potwierdzone metody zdały u Was egzamin? :)


-----------------------------------------------

Żródła:

9.    Brown KA, Ogden J, Vögele C, and Gibson EL. 2008. The role of parental control practices in explaining children's diet and BMI. Appetite. 50(2-3):252-9.
10.  Batsell WR, Brown AS, Ansfield AE, and Paschall GY. 2002. “You Will Eat All of That!": A retrospective analysis of forced consumption episodes. Appetite 38(3): 211-219


wtorek, 4 października 2016

Jak zachęcić "niejadka" do jedzenia? 4 potwierdzone naukowo metody - porady dla rodziców "niejadków". cz. 1

Wiem, że jest wśród Was wiele osób martwiących się tym, że ich dzieci są „niejadkami”, że jedzą za mało warzyw i owoców lub że jedzą tylko kilka (dosłownie kilka!) wybranych produktów (np. tylko bułki z serem na śniadanie i kolację a na obiad naleśniki). Jest to sprawa trudna zarówno dla Was - rodziców, jak i dla Waszych dzieci, które wyczuwają Wasze emocje (co dodatkowo potęguje ich lęki związane z jedzeniem) i na zasadzie błędnego koła (im bardziej zmartwiony rodzic tym bardziej „wybredny” gust kulinarny dziecka) napędzająca mechanizm, zwany „programowaniem niejadka”.


"Programowanie niejadka" - zdjęcie z www.obrazkoterapia.pl



Z pomocą przychodzi dzisiaj do Was psychodietetyk - Zuzanna, która przedstawi 4 potwierdzone badaniami naukowymi sposoby na to, by zachęcić dzieci do jedzenia.

Dzisiaj przeczytacie o dwóch sposobach, a w kolejnej części poznacie pozostałe 2 metody :) 

-----------------------------------------------


Bycie rodzicem niejadka to nie bułka z masłem (chociaż paradoksalnie to właśnie bułka z masłem bywa ulubionym pokarmem ich pociech). Towarzyszy im zmęczenie (ciągłymi próbami stworzenia dania, które maluch wreszcie zaakceptuje), ogromny stres (czy moje dziecko będzie się dobrze rozwijało mimo, że nie je praktycznie warzyw i owoców), rozczarowanie (marzyliśmy przecież o cudownych rodzinnych posiłkach) i wstyd (co zrobiliśmy nie tak?).

Na szczęście wszystko może się zmienić. Z pomocą przychodzą naukowcy z naukowo potwierdzonymi sposobami na niejadków oraz prosta rada, którą powinieneś wprowadzić w życie już dziś.

Zacznijmy od praktycznych technik!

1.    OSWAJAJ!

Na moim blogu bardzo często podkreślam, że poznawanie nowych smaków, jedzenie warzyw, to dla wielu dzieci ogromnie stresujące zajęcie. Uwierzcie, że brokuł leżący na talerzu dziecka, może być dla niego źródłem lęku, szczególnie na początku poznawania smaków. Dla malucha to zupełnie obcy produkt, nie wie, jak smakuje, czy jest kwaśny, gorzki czy słodki. Nie wie też, czy musi zjeść cały ten kawałek i co się stanie, jeśli okaże się, że to “zielone drzewko” na moim talerzyku jest okropne.

Dlatego właśnie świetnym sposobem na to, by zachęcić dzieci do jedzenia (szczególnie warzyw, które są najczęstszą przyczyną zmartwień rodziców) jest oswajanie i poznawanie. Najlepiej z dala od stołu i posiłków. Oswajać to znaczy po prostu pokazywać, że jedzenie może być fajne, śmieszne, ciekawe, może sprawiać przyjemność i nie trzeba się go bać. Najlepiej sprawdzają się wszelkie zabawy związane z gotowaniem i jedzeniem - czytanie książek o tej tematyce, zabawa pluszowymi warzywami, wspólne sadzenie roślinek, wycieczki do sklepu czy wreszcie wspólne gotowanie. Możliwości jest mnóstwo i tak naprawdę w niemal każdą aktywność dziecka można mimochodem wpleść przyjemne słówko na temat jedzenia warzyw (maluch bawi się pluszowym misiem? To idealna okazja, by opowiedzieć, co misie jedzą na obiad. Idziecie na spacer? Zahaczcie o lokalny warzywniak i wybierzcie 3 czerwone owoce. Budujecie coś z klocków? A dlaczego by nie sklep?). Okazuje się, że już nawet patrzenie na obrazek przedstawiający nieznaną czy nielubiana dotąd potrawę, może mieć pozytywny wpływ na jej poziom akceptacji u dziecka (1).

Francuzi są mistrzami czerpania przyjemności z jedzenia. Mają też z jedzeniem (generalnie, jako naród) bardzo pozytywne relacje! Kto kiedykolwiek widział menu we francuskim przedszkolu ten wie, że na oswajaniu znają się jak nikt inny. W jednym z badań podzielili wszystkich 9-latków z jednej szkoły na dwie grupy. Pierwszą pozostawili w spokoju, natomiast w drugiej przeprowadzili tygodniowy “trening podniebienia”. Zajęcia trwały 90 minut codziennie i obejmowały takie elementy jak: czytanie, wspólne gotowanie czy wycieczka do restauracji. Przed i po treningu obie grupy dzieci badano w kontekście ich otwartości na nieznane smaki (serwowano takie przysmaki jak suszone anchois czy kiełki pora). Nawet po tak krótkim okresie “oswajania” dzieci z grupy treningowej były chętniejsze do próbowania dziwnych dań. (2)

Świetnie sprawdza się też uprawa domowego ogródka i rodzinne gotowanie. Badania wskazują, że dzieci jedzą więcej warzyw i owoców, jeśli same je wyhodują (3). Nawet jednorazowe zaangażowanie dzieci w przygotowanie posiłków może znacząco poprawić ich apetyt w czasie jedzenia (4).

Lęki czasami dobrze jest też nieco „wyśmiać”. Nie chodzi tu absolutnie o śmianie się z dziecka i jego trudności, ale przerażający kalafior zamieniony w śnieżnego garbatego potwora staje się jakiś taki mniej groźny (dzieci mają specyficzne podejście do tego tematu). Sprawdzał tą kwestię w badaniach Brian Wansink, jeden z najbardziej znanych badaczy psychologicznych aspektów jedzenia. Odkryli oni, że uczniowie amerykańskich podstawówek jedli więcej marchewek, brokułów i zielonego groszku, jeśli tylko były one nazwane w ciekawy i śmieszny sposób (Rentgenowska marchewka, Głupiutki groszek, Brokuł mocy). Może zatem warto pozmieniać nazwy Waszych ulubionych potraw na te bardziej przyjazne dla dziecięcej wyobraźni? (5)

2. PO PROSTU NIEUSTANNIE PODAWAJ

By dziecko mogło poznać i polubić nowe potrawy, musi mieć przede wszystkim do nich nieustanny dostęp. Często zbyt szybko rezygnujemy z proponowania dziecku nielubianego (czy raczej jeszcze niezaakceptowanego) przez nie dania i ograniczamy coraz bardziej nasz repertuar smaków. Tymczasem fakt, że dziecko nie zjadło marchewki czy chleba za 1, 2 czy nawet 10 razem nie oznacza, że nie zje go za 40.

Dzieje się tak z kilku przyczyn. Po pierwsze nasze dzieci zmieniają się strasznie szybko. Zmieniają się ich smaki, upodobania kulinarne, umiejętności radzenia sobie z danym pokarmem. Brokuł dla jednego dziecka mógł być za dużym wyzwaniem w wieku 9 miesięcy, ale już w wieku 14 może stać się ulubionym warzywem. Po drugie maluchy po prostu przyzwyczajają się do wyglądu i smaku nowego dania. Zgodnie z badaniami DZIECKO POTRZEBUJE ŚREDNIO 10 PRÓB, BY ZAAKCEPTOWAĆ NIEZNANY SMAK. Ogromnie ważne jest tu słowo średnio. Oznacza to bowiem, że jedno dziecko polubi nowe warzywo po 3 próbach a inne dopiero po 14 czy 20.

Zmiany mogą zajść już po 2 tygodniach upartego działania. W jednym badaniu naukowcy poprosili rodziców, by podawali nowe, nieznane warzywo dziecku przez 14 dni. Każdego dnia kawałek warzywa. Po 2 tygodniach okazało się, że dzieci w grupie eksperymentalnej, w porównaniu do tych, którym nie proponowano nieznanego produktu, chętniej go próbowały i jadły. (6)


-----------------------------------------------

Śmiało korzystajcie z tego co przygotowała dla Was Zuzanna, przeszukując badania naukowe na temat "niejadków" !

Dajcie znać, czy borykacie się z tym problemem i jak radziliście sobie z nim do tej pory!

Napiszcie też jak będą sprawdzać się u Was te potwierdzone naukowo sposoby! Bardzo jestem ciekawa efektów :) 

W drugiej części poznacie 2 kolejne sposoby!

-----------------------------------------------

informacje o autorce wpisu:



Jestem dietetykiem, psychologiem, żoną a od niedawna mamą głodnego (miłości, zabawy i jedzenia) Szpinakożercy. Pracuję jako psychodietetyk i uczę, jak pokochać jedzenie zdrową i rozsądną miłością. Fascynuje mnie żywienie dzieci, Pomagam dzieciom i ich rodzicom, w odnalezieniu spokoju i zdrowia w jedzeniu. Pokazuję, że każde dziecko może stać się Prawdziwym Smakoszem. By uporządkować swoje myśli i podzielić się nimi z innymi założyłam bloga, na którym poruszam tematy dotyczące żywienia dzieci, psychodietetyki i gotowania.

strona Zuzi: www.szpinakrobibleee.pl 
fanpage: https://www.facebook.com/szpinakrobibleee/?fref=ts 



-----------------------------------------------
Żródła:

3.    Nanney MS, Johnson S, Elliott M, and Haire-Joshu D. 2007. Frequency of eating homegrown produce is associated with higher intake among parents and their preschool-aged children in rural Missouri. J Am Diet Assoc. 107(4):577-84.
5.    Wansink B, Just DR, Payne CR, and Klinger M. 2012. Attractive names sustain increased vegetable intake in schools. Preventive Medicine 55(4):330-2.